Mochy to duża wieś w województwie wielkopolskim. Nasza działka leży wśród młodych lasów, pól uprawnych oraz łąk. Ma powierzchnię 1,65 ha i kształt bardzo wydłużonego trapezu. Jej wschodnia część jest podmokła. Tutaj sukcesja naturalna już działa – rośnie olcha, wierzba i różne byliny. Część zachodnia to nieużytek – ziemie orne VI klasy. Południową granicę naszego terenu wyznacza młoda uprawa leśna – około 20-letnie brzozy, sosny oraz świerki.
Teren podzieliliśmy na dwie części. Wschodnią o wielkości 0,65 ha przeznaczyliśmy na Las Na Zawsze, który powstał z wpłat od osób prywatnych i małych firm. Na zachodzie las był sadzony przez jednego z naszych Partnerów.
By chronić młode sadzonki przed zgryzaniem przez jeleniowate, zwykle stosujemy płoty z siatki leśnej na okres 5-7 lat. Tym razem jednak zdecydowaliśmy się na niestandardowe rozwiązanie – zamówiliśmy sadzonki dużo większe niż zwykle. Takie, które szybko powinny być poza zasięgiem pysków saren.
Załoga Lasu Na Zawsze dzień wcześniej przywiozła sadzonki na miejsce. Kilka godzin zajęło rozdzielanie drzewek i krzewów na poszczególne miejsca, mikoryzowanie i dołowanie. Czym jest mikoryzowanie? Na terenach porolnych ziemia jest uboga w grzyby, które są niezbędne do życia drzew. Przywieźliśmy więc specjalny żel z grzybami, w którym moczyliśmy korzenie każdej sadzonki.
Nie było tu dużo roboty. Olchy i wierzby już się tutaj zadomowiły. Wzbogaciliśmy tylko skład gatunkowy o jesiona wyniosłego, który dobrze znosi podmokłe tereny. Sadzonki zabezpieczaliśmy specjalnym roztworem piasku kwarcowego, który oblepia gałązki i czyni niesmacznymi dla zwierząt. Gdy sarna zgryzie jedną, zwykle rezygnuje i przenosi się gdzieś dalej. Powinno zadziałać. Za rok malowanie trzeba będzie powtórzyć.
