Las Na Zawsze powstał w województwie mazowieckim, w miejscowości Chełchy, około 20 km na południowy-zachód od Ostrołęki i około 140 km na północny-zachód od Warszawy.
Nasza działka ma kształt dłuuugiego prostokąta i powierzchnię 1,08 ha. Jest to teren po wyrębie lasu – poprzedni właściciel wyciął drzewa prawdopodobnie 10 lat temu. Ziemia jest tutaj nieurodzajna, piaszczysta. Rodzime gatunki zadomawiają się tutaj powoli, natomiast teren zdominowała czeremcha amerykańska. Działka sąsiaduje z typową uprawą leśną – sosną przetykaną brzozą.
Czeremcha amerykańska to jeden z najbardziej inwazyjnych gatunków w Europie Środkowej. Jej liście powodują spadek ph i osłabiają rozwój grzybów mikoryzowych. Bardzo rzadko jest też wybierana jako źródło pokarmu dzikich zwierząt. Ale przede wszystkim czeremcha rozmnaża się błyskawicznie, rośnie w tempie kosmicznym i uniemożliwia rozwój rodzimych gatunków roślin. Stanowi duże zagrożenie dla bioróżnorodności. W Lasach Na Zawsze stosujemy zasadę ochrony czynnej, tzn. aktywnie usuwamy najbardziej szkodliwe gatunki na pierwszym etapie powstawania lasu (gdy sadzonki są małe).
Na początek walczyliśmy z czeremchą. Maczetą, piłą łańcuchową (tam gdzie czeremcha rosła w miarę rzadziej), koparką (tam gdzie krzewy czeremchy były już duże na 3-4 m), a na koniec mulczerem wgłębnym (tam gdzie teren w 100% był zarośnięty czeremchą). To było duuużo pracy. Koparka działała tu przez cały dzień, mulczer pracował dwa dni.
Działka ma regularny, zwarty kształt. Ogrodziliśmy więc ją całą, po obwodzie, płotem z siatki leśnej. Będzie chronić sadzonki przed jeleniowatymi. Gdy drzewka podrosną, to płot zdejmiemy (5-7 lat).
By poradzić sobie z sadzeniem tak dużego terenu podzieliliśmy go na dwie części – każda sadzona w inny dzień i z innym partnerem. Las Na Zawsze BNP znajduje się we wschodniej części działki i ma powierzchnię 1,34 ha.
Kilka dni przed eventem, z dwóch szkółek przywieźliśmy kilka tysięcy sadzonek, które rozłożyliśmy na właściwe miejsca. Sadzonkom przycinaliśmy korzenie i dodatkowo moczyliśmy w specjalnym żelu z grzybami – by sadzonki początkowo miały już na korzeniach mikoryzę ułatwiającą im pobieranie wody.
Dzień sadzenia lasu był szary, chłodny i wilgotny (jak wszystkie dni w tym tygodniu) a jednocześnie radosny i przyjemny (jak wszystkie dni w sezonie). Przyjechało mnóstwo ludzi. Zaczęliśmy jak zawsze – od opowieści o sytuacji lasów w Polsce oraz szkolenia z prawidłowego sadzenia sadzonek z odkrytym korzeniem. A potem – do roboty! Najpierw, podzieleni na dwie grupy obsadziliśmy najdalszą część zrytą przez koparkę, która wyrywała czeremchę, a następnie kontynuowaliśmy na równym terenie. Tu czekało nas więcej pracy.
W trakcie sadzenia na terenie postawiliśmy dwa karmniki dla sójek. Chociaż słowo „karmniki” nie końca pokazuje nasze intencje – otóż sójki mają pomóc nam w naturalnym obsadzaniu lasu. Sójki zbierają żołędzie, roznoszą je po okolicy i zagrzebują w ziemi. Szacuje się, że około 70% „magazynów” zostaje w glebie i z nich wyrastają nowe dęby. Nasze karmniki są więc pełne żołędzi gotowych do rozniesienia po okolicy.
Przez cały dzień pracowało się nam wspaniale. Był czas na rozmowy i wiele ciekawych i poruszających spotkań. A jak się rozmawia, to i praca idzie szybciej. W kilka godzin zrobiliśmy 75% planu i poszliśmy na obiad. A i o obiedzie trzeba tu wspomnieć, bo catering był wyjątkowy. Ech! Ciemne ciasto z czekoladą pamiętamy do dziś. Po przerwie zazwyczaj praca idzie wolniej, ale nie tym razem. Ostatnią ćwiartkę dosadziliśmy raz-dwa. Na zakończenie zrobiliśmy „hall of fame”, czyli każdy uczestnik sadzenia przeszedł przez szpaler wiwatujących mu osób. Polecamy to doświadczenie każdemu. Było cudownie.
Brzoza brodawkowata (Betula pendula), Dąb bezszypułkowy (Quercus petraea), Grusza polna (Pyrus pyraster), Jarząb pospolity (Sorbus aucuparia), Klon polny (Acer campestre), Lipa drobnolistna (Tilia cordata), Topola biała (Populus alba), Wiąz polny (Ulmus minor)
Głóg jednoszyjkowy (Crataegus monogyna), Kalina koralowa (Viburnum opulus), Trzmielina pospolita (Euonymus europaeus)