Działka, na której się znajduje, była łąką w bardzo dobrej kulturze, z ziemią dobrej jakości. Jej wschodni kraniec był odrobinę podmokły, wyzwanie stanowił brak dostępu do drogi. Na szczęście do sadzenia lasu nie jest on niezbędny.
Przy lesie w Sowińcach mieliśmy szczęście do pogody (to chyba jedyne miejsce, gdzie było w miarę ciepło i świeciło słońce w tym sezonie). Nie obyło się bez przygód – dostawy opóźnione o cały dzień, psujące się narzędzia, ale na koniec płot chroniący przed zwierzętami stał pięknie.
Ponieważ staramy się nie zmieniać warstw gleby, a trawa rosła tu nisko, nie trzeba było wykonywać żadnych prac ziemnych.
Teren podzieliliśmy na dwie części, gdzie na północy posadziliśmy głównie dąb, na południu wiąz. One tworzą strukturę, „szkielet” nowego lasu. Kolejne gatunki były rozmieszczone zupełnie przypadkowo, w rozproszeniu. Ostatnim etapem było posadzenie na całym terenie krzewów.
Sadziliśmy grupkami lub indywidualnie — ludzie dobrali się w pary lub łapali za szpadel i przygotowywali dołki, by inni mogli umieszczać w nich sadzonki. Kontakt z roślinami był ważny, każda sadzonka mogła dostać swoje imię lub zostać posadzona z myślą o kimś bliskim.
Z uwagi na wielkość sadzonek musieliśmy sadzić szpadlami. Po wykopaniu odpowiednio dużego dołka każdą sadzonkę należało włożyć w taki sposób, by jej korzenie skierowane były w dół i w całości zostały przykryte ziemią. Następnie ziemię wokół sadzonki należało przygnieść dłonią lub piętą.
Dąb bezszypułkowy (Quercus petraea), Grab pospolity (Carpinus betulus), Jarząb pospolity (Sorbus aucuparia), Jesion wyniosły (Fraxinus excelsior), Lipa drobnolistna (Tilia cordata), Wiąz polny (Ulmus minor)