Ostatnimi czasy nasze lasy i ich rodzime gatunki drzew, krzewów i roślin zielnych spotykają się z zagrożeniem niezwykłym, niespotykanym w poprzednich wiekach. Zagrożenie to wynika z inwazji gatunków pochodzących z innych krajów, a nawet kontynentów, określanych skrótem – IGO (inwazyjne gatunki obce).
Ich przybycie do naszych lasów jest związane z migracją ludzi i świadomym przywożeniem i sadzeniem w lasach roślin użytkowych (introdukcja) lub nieświadomym (zawleczeniem) na leśne tereny, na których wcześniej nie występowały. Dlaczego stają się one inwazyjne m.in. w lasach? Otóż rośliny te zadomowiły się dobrze w naszym klimacie, mają duże zdolności do szybkiego rozmnażania się, i często nie są atakowane przez rodzime zwierzęta, grzyby lub inne patogeny. Wymykają się więc z łańcucha pokarmowego, który często w naturalny sposób organiczna dominację jednego gatunku w środowisku. Przyroda przecież rzadko tworzy monokultury. Mając taką przewagę IGO są zagrożeniem dla rodzimych gatunków roślin i zwierząt oraz całych ekosystemów. Obcy przybysze cechują się też często niezwykłą tolerancją na gorsze warunki siedliskowe, ich nasiona mają dużą żywotność i szybko kiełkują oraz bardzo szybko rosną. Rośliny obce często wydzielają związki hamujące kiełkowanie i wzrost otaczających rodzimych roślin. Takie cechy posiadają np. niecierpek gruczołowy, dąb czerwony, bożodrzew (ajlant), czeremcha amerykańska, nawłoć kanadyjska, kolczurka klapowana i rdestowce.
Ostatnimi czasy walka o zachowanie bioróżnorodności to priorytet na całej Ziemi. A rośliny inwazyjne powodują bardzo szybkie obniżenie różnorodności biologicznej rodzimej flory. Czasem powodują też zmianę parametrów gleby, składu grzybni i tym samym osłabienie funkcjonowania rodzimych ekosystemów. Problem także ekonomiczny. Według Unii Europejskiej straty powodowane przez inwazyjnych przybyszów wynoszą 4–7 mld euro rocznie. Wynika to m.in. z konieczności oczyszczania z IGO lasów, a także leśnych strumieni i zbiorników wodnych. W Polsce na przykład są ponoszone olbrzymie koszty usuwania róży pomarszczonej z pasa nadmorskiego, zagrażającej m.in. borom bażynowym.
Zagrożenia dla wilgotnych lasów
Dla naszych rodzimych lasów wilgotnych (np. olsów, łęgów, żyznych grądów niskich) zagrożeniem jest m.in. niecierpek himalajski (gruczołowaty, Roylego). Produkuje on rocznie 4000 nasion. Zawrotna jest też często jego szybkość kiełkowania – przy odpowiedniej temperaturze tylko kilka dni. Jest wielkim zagrożeniem mimo, że jest rośliną jednoroczną. W dogodnych warunkach kolczurka klapowana – pnącze – potrzebuje tylko 4 dni na pojawienie się zwartego łanu siewek. Jest ona także zagrożeniem na żyznych stanowiskach i mimo, że jest gatunkiem jednorocznym potrafi w mgnienia oku zagłuszać rodzime gatunki.
Inwazyjne gatunki drzewiaste np. klon jesionolistny lub bożodrzew gruczołowaty (ajlant) mogą przyrastać rocznie 2 m! Nieliczne gatunki rodzime mają taką szybkość wzrostu (wierzba, topola), a dęby szypułkowe, buki pospolite i graby pospolite z pewnością takiej konkurencji nie wytrzymają. Inwazyjność obcych przybyszów wynika też z ich wysokiej tolerancji dotyczącej warunków siedliskowych i klimatycznych, małych wymagań glebowych, znoszenia suszy lub zalewania. Mimo preferencji gleb żyznych bożodrzew gruczołowaty ma znikome wymagania siedliskowe, jest odporny na zasolenie, zanieczyszczenia i deficyt wody. Zaczyna kwitnąć i owocować w wieku już 5 lat, podczas, gdy nasze dęby dopiero po 30-50 latach. Bożodrzew w pełni rozwoju produkuje 200−300 tysięcy nasion rocznie! A nasiona kiełkują w 60−90%.
Nasiona znoszą też dobrze długie zalanie wodą. Podobnie klon jesionolistny, jako gatunek pionierski z Ameryki Północnej jest magaekpansywny i bardzo wytrzymały. Często rośnie w swoim własnym środowisku na rumoszu skalnym lub żwirowych i piaszczystych łachach w dolinach wielkich rzek. Klon jesionolistny obficie owocuje już w wieku 5 lat i bujnie wiąże skrzydlaki (przeciętnie 30 000 nasion). Skrzydlaki przy wietrznej pogodzie są roznoszone nawet na kilka kilometrów. Nasiona roznoszone są także wraz z płynącą wodą, stąd jego częsta obecność w dolinach rzek. Dla wilgotnych i żyznych lasów liściastych zagrożeniem są też rdestowiec japoński, sachaliński i czeski (syn. pośredni). Rozprzestrzeniają się one za pomocą niewielkich fragmentów kłączy (długości nawet tylko 1 cm). Są megaekspansywne – kłącza potrafią oddalić się na 20 m od rośliny macierzystej, a sięgają do 2–3 m głębokości. Rdestowce zmniejszają różnorodność biologiczną lasów, mają działania allelopatyczne względem innych roślin. Nie dopuszczają do kiełkowania jakichkolwiek gatunków rodzimych. Zarastają leśne zbiorniki wodne, leśne torfowiska, strumienie i rzeki, powodują zagrożenia powodzią. Mają niestety szerokie spektrum występowania i jeśli się zadomowią w danym miejscu, to także nie gardzą stanowiskami mniej żyznymi i bardziej suchymi.