Las Na Zawsze powstał w województwie podlaskim, w miejscowości Mieleszkowce Pawłowickie w pobliżu przejścia granicznego z Białorusią w Kuźnicy, około 60 km na północny-wschód od Białegostoku i około 250 km
od Warszawy.
Nasza działka ma kształt prostokąta i powierzchnię 4,2538 ha. Jest to teren po wyrębie lasu – poprzedni właściciel wyciął drzewa prawdopodobnie jesienią 2022. Ziemia jest tutaj dość żyzna, ale skrywa w sobie mnóstwo kamieni – o czym będziemy pisali jeszcze przy opisie eventu. Działka sąsiaduje z typową uprawą leśną – sosną przetykaną brzozą.
Teren po raz pierwszy zobaczyliśmy późną wiosną 2023. Był wtedy pustym wyrębem z gałęziami pozostawionymi w kilku miejscach. W sierpniu sytuacja wyglądała już zupełnie inaczej. Naturze wystarczyło kilka miesięcy, aby działka zaczęła zarastać topolą osiką, która odbijała z pozostawionych korzeni. Na zachodnim krańcu terenu tylko po jednym sezonie młode drzewka osiągnęły nawet 2m. Oprócz osiki mamy tutaj także siewki dębów, jesionów, jarzębiny, leszczyny, grabów a nawet dzikiej gruszy!
Pomimo silnej sukcesji naturalnej do obsadzenia było jeszcze mnóstwo terenu. Część wschodnią działki, o powierzchni 1,2 ha, przeznaczyliśmy dla firmy XTB. Pozostała część to Las Na Zawsze powstały z wpłat od osób prywatnych i małych firm, a jego łączna powierzchnia wynosi 3,05 ha.
By chronić posadzone drzewka przed zgryzaniem przez jeleniowate stosujemy zwykle płoty z siatki leśnej. W Mieleszkowcach nie grodziliśmy po granicach, gdyż tak długie płoty przecięły by naturalne szlaki migracyjne zwierząt. Postawiliśmy tylko 3 duże gniazda – jedno na części partnera a dwa na obszarze LNZ. W ten sposób zostawiliśmy trochę miejsca nieogrodzonego, aby zwierzęta mogły się przemieszczać.
W tygodniu sadzeń (16-20.10.23) zwieźliśmy tysiące sadzonek z trzech szkółek, rozłożyliśmy je na miejsca, użyliśmy mikoryzy – wspomagającej grzybni i byliśmy gotowi.
Na samym początku zaskoczyły nas kamienie ukryte w glebie. Nieduże, ale było ich tak wiele… Wykopanie każdego dołka dla sadzonki wymagało kilkunastu uderzeń szpadlem, mozolnego podważania każdego kamyka, skrobania kilkucentymetrowych warstw jedna po drugiej – aż dołek miał właściwą wysokość. Na szczęście w tym sadzeniu nie byliśmy sami. Przyjechało kilkadziesiąt osób z firmy XTB. Dzielnych ludzi. Nie zatrzymała ich długa podróż, nie przestraszył deszcz czy mróz. Jakie więc znaczenie miało te kilka tysięcy kamieni czekających na wyjęcie z ziemi? Żadnego. Zaczęliśmy jak zawsze – od opowieści o sytuacji lasów w Polsce oraz szkolenia z poprawnego sadzenia sadzonek z gołym korzeniem. A potem – do roboty! Podzieleni na dwie grupy obsadziliśmy najpierw nieogrodzoną część działki, po czym zajęliśmy się sadzonkami w gnieździe. Tutaj czekało na nas więcej pracy.
Drzewa sadziliśmy w sposób nieuporządkowany, zarówno w gniazdach jak i poza nimi, choć w gniazdach więźba (czyli ilość sadzonek przypadająca na jednostkę powierzchni) była dużo gęstsza. Tam, gdzie sukcesja naturalna była szczególnie intensywna nie sadziliśmy wcale, pozostawiając te miejsca siłom natury. W trakcie sadzenia na terenie postawiliśmy dwa karmniki dla sójek. Chociaż słowo „karmniki” nie do końca pokazuje nasze intencje – otóż sójki mają pomóc nam w naturalnym obsadzaniu lasu. Sójki zbierają żołędzie, roznoszą je po okolicy i zagrzebują w ziemi. Szacuje się, że około 70% „magazynów” zostaje w glebie i z nich wyrastają nowe dęby. Nasze karmniki czekają więc pełne żołędzi gotowych do rozniesienia po okolicy. Sadziliśmy, sadziliśmy i posadziliśmy. Chociaż teren był duży, uwinęliśmy się w kilka godzin (i to z obiadem po drodze). Radość na koniec – nie do opisania. Nam pozostało jeszcze odszukanie jednego zagubionego szpadla (udało się!) i… w drogę! A las? Niech rośnie na zawsze tak, jak chce. Będziemy tu zaglądać.
Dąb szypułkowy (Quercus robur), Grab pospolity (Carpinus betulus), Jarząb pospolity (Sorbus aucuparia), Klon pospolity (Acer platanoides L.), Lipa drobnolistna (Tilia cordata)